lolodaily

Poniedziałek, 27 marca 2006

/Leszno/ Pracownicy Miejskiego Zakładu Zieleni dokonują wiosennych prac porządkowych. Dziś pracowali przez blisko osiem godzin na całej długości ulicy Dąbrowskiego i Korcza. Kobiety grabiły liście, panowie z kolei wrzucali je na przyczepę. Jak mnie zapewniono, liście trafią do kompostowni. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Leszno/ Taki parowóz, model OL, wyrusza z Leszna do Wolsztyna. Podobno właśnie w taki sposób Wolsztyn się promuje. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Bojanowo/ Staw przy ulicy Mylnej. Może ktoryś z mieszkańców napisze, czemu służył/służy?

/Bojanowo/ Browar. Coś tam niby działa z tego, co widziałem, ale chyba niezbyt prężnie. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Bojanowo/ Świetna nazwa dla ulicy lezącej tuż przy browarze.

/Bojanowo/ Dzieci najwyraźniej cieszą się z nadejścia wiosny. W końcu mozna pojeździć, czekali na to całą zimę. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Bojanowo/ Pompa przy ulicy Półwiejskiej. Niestety nie sprawdzałem, czy działa. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Bojanowo/ Kasjerka z rawickiego dworca PKP na spacerze... Chyba z wnuczką... (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Bojanowo/ Popołudniowy spacer nieopodal ośrodka zdrowia. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Rawicz/ Chyba nie trzeba komentować - przechadzka po rawickim Rynku (tekst/fot. Ł. Domagała)

Poniedziałek, 27 marca 2006

W minioną sobotę w Gimnazjum im. Przyjmy-Przyjemskiego w Sierakowie odbyły się IV Targi Edukacyjne.

W targach uczestniczyło 20 wystawców, w tym wyższe uczelnie min. z Leszna, Wrocławia i Poznania. 

(oprac. W. Fengler/3 x fot. Gim. w Sierakowie)

Niedziela, 26 marca 2006

/W pociagu/ Magda to studentka lingwistyki stosowanej. Właśnie wraca do domu, do Leszna, a jej towarzyszem podróży jest... szczur hodowlany... Na pierwszy rzut oka niezbyt przyjemny, ale tak naprawdę niezwykle towarzyski. Jeśli tak o szczurze można w ogóle powiedzieć. Przez całą drogę siedział bądź w kieszeni kurtki włascicielki, bądź w torbie. Ale, co dziwne, wcale nie miał ochoty na ucieczkę - On jest tchórzliwy - mówi z uśmiechem o swoim pupilu Magda. Przy okazji dowiedziałem sie, że szczury są odporne na niską temperaturę - Kupiłam go, gdy za oknem było minus dziecięć stopni Celsjusza i nic mu się nie stało. - tłumaczy. (tekst/fot. Ł. Domagała)

/W pociągu/ Ten człowiek dziś w nocy został okradziony w pociągu jadącym z Zakopanego. Złodzieje wpuścili do przedziału gaz, uśpili go, a następnie okradli z cześci dokumentów i portfela, rozcinając bezczelnie kieszenie koszuli. Dlatego poirytowany starszy pan postanowił wpisać się do księgi zażaleń. która dostepna byla u kierownika pociągu. W sumie wcale się nie dziwię (tekst/fot. Ł. Domagała)

/Rawicz/ Aleja parkowa nieopodal rawickiego dworca o wczesnym poranku. (tekst/fot. Ł. Domagała)

Niedziela, 26 marca 2006

Minionej nocy nastąpiła zmiana czasu z zimowego na letni. Wskazówki zegarów przestawiliśmy z godz. 2.00 na 3.00. (inf. W. Fengler)

(fot. Internet)

Jako pierwszy o potrzebie stosowania czasu letniego pisał Benjamin Franklin. Jednakże humorystyczna wymowa tego artykułu sprawiła, że nie zaczęto się do niej stosować (Franklin postulował, by ludzie wstawali i kładli się spać wcześniej). Poważnie temat zmiany czasu opisał Brytyjczyk William Willett w broszurce "Waste of Daylight", wydanej w 1907 r. Jednak pomimo znacznego lobby w rządzie brytyjskim, nie udało mu się przeforsować tego pomysłu. Pionierami we wdrożeniu czasu letniego byli Niemcy. Podczas I wojny światowej. 30 kwietnia 1916 r. przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 r. o godzinę w tył. Wkrótce potem i Anglicy zaadaptowali to w swoim kraju. 19 marca 1918 r. Kongres Stanów Zjednoczonych ustalił podział na strefy czasowe w USA i wprowadził na czas trwania wojny obowiązek stosowania czasu letniego w celu oszczędności paliwa służącego do produkcji energii elektrycznej. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1957-1964 i nieprzerwanie od 1977 roku. (tekst. Wikipedia)

Sobota, 25 marca 2006 r.

Dworzec kolejowy w Rawiczu. W sobotę rano zwykle dużo osób, zwłaszcza studentów oczekuje na przyjazd pociągów. Dzisiaj około godziny 7.35 było podobnie. Problem w tym, że czynna była tylko jedna kasa. Nie wiem czym taki stan rzeczy był spowodowany. Wspomnę jedynie, iż część stojących w kolejce ludzi nie zdążyła kupić biletu na pociąg osobowy relacji Wrocław-Poznań o godz. 7.58. Musieli zrobić to w czasie jazdy, u konduktora. Moim zdaniem taka sytuacja nie powinna mieć miejsca na dworcu PKP. (tekst/fot. W. Fengler)